Forbidden Stars

Podstawowe informacje

Liczba graczy 2-4
Zalecany wiek od 14 lat
Czas zabawy ok. 120-180 minut
Projektant Samuel Bailey, James Kniffen, Corey Konieczka
Wydanie angielskie
Instrukcja angielska
Złożoność dla średnio-zaawansowanych
Zależność językowa średnio tekstu, jeden z graczy powinien znać język
Dostępność: niedostępny
Cena: 399,90 zł 399.90
ilość szt.
Zyskujesz 79 pkt [?]
dodaj do przechowalni
Oceń produkt w skali 1-5: 5
Wydawca: FFG
Kod produktu: 4438

Opis

W grze Forbidden Stars do czterech graczy obejmuje dowództwo najpotężniejszych armii: Ultramarines chapter of Space Marines, the Eldar of Craftworld Iyanden, the Evil Sunz Ork clan oraz the World Eaters Warband of the Chaos Space Marines. Każda frakcja oferuje unikalne armie i taktyki, lecz cel dla każdej pozostaje ten sam - zniszczyć wroga i wypełnić kluczowe rozkazy.

 


 

Koszulki na karty:  Warto zobaczyć:

Polecamy również:

Co inni sądzą o tym produkcie? (3)

Wyświetlane są wszystkie opinie (pozytywne i negatywne). Nie weryfikujemy, czy pochodzą one od klientów, którzy kupili dany produkt.

29 września 2015

Fantasy Flight Games postanowiło uzupełnić swoje zasoby o tytuł, który mógłby zapełnić lukę po stracie licencji do Starcrafta. I tak o to powstało to cudeńko - Forbidden Stars (czy inaczej Starcraft w świecie Warhammera 40K). Gra ma wiele elementów mechaniki właśnie z tej gry - wydawanie kolejkowych rozkazów, karty technologi by tworzyć deck do walki, zróżnicowane rasy o różnej taktyce itp. Jednak mimo to ma swoje własne plusy, które ulepszają rozgrywkę. Mnie uwiódł głównie system walki oparty na kościach i kartach. Uprzedzając pytania, losowość jest tutaj sprowadzona do minimum. Każdy rzut kością gracz jest w stanie zmienić, zminimalizować lub zmaksymalizować przez zagranie odpowiednich kart. Tych w odróżnieniu do Starcrafta jest mniej i są bardziej przewidywalne - gracz przez ulepszenia technologiczne ma pełną kontrolę nad tym, co może dostać przy dociągania kart. Dodatkowo walkę może rozstrzygnąć nie jedna, a trzy rundy walki. Każda rasa jest dość oryginalna, ma inne taktyki walki oraz inne podejście do pojedynków w bitwach. Zagrałem już kilka razy i najprostszą rasą jest Chaos, oparty na brutalnej sile. Następna rasa to Orkowie, którzy bazują głównie na liczebności i przerzucaniu kości przeciwników. Ultramarines i Eldarzy są rasami, których taktyki dopiero opanowuje się po zagraniu kilka razy innymi rasami - nie znając wszystkich mechanizmów i niuansów, raczej w pierwszej rozgrywce nimi przegrana jest gwarantowana. Mimo to o ograniu wszystkie rasy są sobie mniej więcej równe na zasadach papier, nożyce, kamień. Wszystko zależy od gracza i jakie technologie rozwija do walki. Gorąco polecam za świetny klimat gry! Plusy: + system walki + nowy Starcraft + klimat WH 40K + bardzo dobra również na dwóch graczy Minusy: - czar rozgrywki przy 4 graczach - tak minimum 6-7h, możliwy spadek do 5h po ograniu.

1 października 2015

Gra jest genialnym połączeniem kilku elementów, każdy z nich mógłby być podstawą całej gry. Mamy świetny system rozkazów, który każe nam nie tylko planować turę ale i przewidywać ruchy przeciwnka, pozwala blefować itd. Mamy walkę rozpoczynającą się od rzutu kostkami, który potem modyfikujemy kartami. Mamy właśnie talię kart, którą możemy modyfikować kupując nowe karty. Mamy asymetryczne frakcje, ze swoimi zaletami i wadami i unikalnymi taktykami. Czy lubisz świat WH40K czy nie, to po prostu świetna gra, jedna z najlepszych gier tego rodzaju. Co więcej w porównaniu do innych podobnych gier świetnie sprawdza się przy tylko dwóch graczach.

13 października 2015

Nie będę budował suspensu i powiem od razu - jak dla mnie aktualnie gra 2015. I mówię to o roku, w którym kupiłem też m.in. Dead of Winter czy Legendary Encounters: Alien; to powinno więc być samo w sobie wystarczającą recenzją. Gra koła nie wymyśla, większość mechanik już skądś może być znana; nie jest też pełnoprawnym 4X, jak chyba niektórym się marzyło. Eksploracji tu nie ma, ekonomia jest na podstawowym poziomie, mamy też pewną formę rozwoju technologicznego. Ktoś zauważył, że tutaj ostał się jeden X, ten od eXterminate – i jest wiele słuszności w tej opinii. Esencją Forbidden Stars jest wojna; w sumie nic dziwnego, gdy mówimy o tytule osadzonym w świecie, w którym „There is only war”. W temacie mechanik jeszcze, szczególnie urzekła mnie tutejsza wersja „deck buildingu”. Karty walki, zagrywane podczas bitew, mają najczęściej dwie zdolności – jedną uniwersalną, drugą włączającą się tylko wtedy, gdy w bitwie uczestniczy dany rodzaj jednostki. Siłą rzeczy te karty, z którymi zaczynamy grę, pasują tylko do naszych bazowych jednostek. Chcąc w pełni wykorzystać możliwości bardziej zaawansowanych oddziałów, musimy także się wykosztować na którąś z pasujących do nich kart. Jest to dla mnie ...może i niuans, ale bardzo apetyczny, oddający wojskową rzeczywistość, gdzie wprowadzenie nowych rodzajów uzbrojenia wymaga wszak także opracowania taktyk ich efektywnego wykorzystania. Ciekawym rozwiązaniem są też Warpstormy, Burze Spaczniowe, które co rundę zmieniają swoje położenie i z ich pomocą możemy radykalnie zmieniać obraz pola bitwy, np. napuszczając na siebie dwójkę przeciwników. O klimacie mógłbym w tym miejscu więcej, ale to ma być krótka recenzja. Napiszę więc tylko, że każda rasa jest świetnie osadzona w swoich „realiach” i wymaga specyficznego podejścia, typowego dla danej frakcji. Ultrasmerfy więc to żelazna obrona i nieugięta wiara w Imperatora; będą spadać z nieba w drop-podach i budować mocarne fortyfikacje. Chaos znów to brutalna siła oraz piekielne tricki; Pożeracze Światów plenią swoje kulty na niestrzeżonych planetach, niestraszne im też Burze Spaczniowe. Orki, jak to Orki, przekładają ilość nad jakość, finezja zaś nie występuje w ich słowniku. Zasypują wroga tanimi jednostkami, gdy zaś wprowadzają te większe, to już się w ogóle nie certolą, tylko rozdeptują przeciwnika na płasko. Ich przeciwieństwo to Eldarzy: jest ich mało, są z papieru, ale za to genialnie potrafią manipulować przeciwnikiem, kąsać nieoczekiwanymi atakami. Pojawiają się, biorą co chcą i zaraz później znikają w swych portalach. Gra ocieka klimatem, który podkreśla także oprawa graficzna oraz najwyższej klasy figurki; cena gry jest może przytłaczająca, ale tutaj widać że każda złotówka się nie zmarnowała. Jedynymi wadami są na pewno wspomniany przez przedmówcę czas gry, choć da się go zbić. Oraz ilość małych, dodatkowych zasad; generalnie gra wygląda trochę tak, jakby ktoś najpierw opracował jej podstawy jako luźnej rąbanki, po czym przyszli testerzy i w różnych miejscach poustawiali „płotki”. Po 2, 3 partiach to wszystko już wchodzi do głowy, ale z początku ilość niuansów może niektórych przytłoczyć. Tym niemniej, dla mnie Forbidden Stars to pewne 10/10.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium