Szklany Szlak (edycja polska)
Podstawowe informacje
Liczba graczy | 1-4 |
Zalecany wiek | od 12 lat |
Czas zabawy | ok. 60-90 minut |
Autor | Uwe Rosenberg |
Wydanie | polskie |
Instrukcja | polska |
Złożoność | dla średnio-zaawansowanych |


Opis
Szklany szlak to 250-kilometrowa trasa biegnąca przez bawarskie lasy w pobliżu granicy z Czechami. Upamiętnia ona czasy, w których w tej okolicy, na dużą skalę, produkowano szkło. Podróżując dziś szklanym szlakiem możesz obejrzeć, wciąż dostępne dla zwiedzających, leśne hutnicze piece, przy których, przy odrobinie wyobraźni, wciąż czuć żar i słychać zgiełk uwijających się przy nich rzemieślnikach. Szkło i cegły były znane na długo przed okresem średniowiecza. Już około 7000 lat temu Egipcjanie umieli wytwarzać szkło. Wynalezienie cegieł przypisuje się z kolei Sumerom, którzy rozpoczęli wypalanie pierwszych cegieł na Bliskim Wschodzie około 6000 lat temu.
Gra Szklany szlak toczy się w 19 stuleciu, w czasach, w których nałożyły się na siebie okresy najbardziej intensywnego rozwoju cegielnictwa i wyrobu szkła w Bawarii. W trakcie czterech etapów gry będziesz wytwarzać szkło i wykorzystywać je do szklenia okien w budynkach. Aby budować budynki będziesz musiał zdobyć drewno i glinę. Nie obędzie się też bez produkowanych przez ciebie cegieł. O zwycięstwie będzie decydować łączna wartość budynków, które zbudujesz w trakcie gry. Podczas budowy będzie ci asystować grupa sprawnych pomocników. Musisz jednak bacznie uważać na to co robią twoi przeciwnicy, aby efektywnie wykorzystać wybranych do gry pomocników.
Zawartość pudełka: | Warto zobaczyć: | Pasujące koszulki |
|
Wyświetlane są wszystkie opinie (pozytywne i negatywne). Nie weryfikujemy, czy pochodzą one od klientów, którzy kupili dany produkt.
Krzysztof Kozłowski
Świetna, mózgożerna gra a do tego bardzo prosta i szybka (może nawet za szybka, ale jest wariant rozegrania dodatkowej tury dla spragnionych. Należy rozsądnie planować wydawanie surowców, bo wskaźniki u każdego z graczy bywają zdradliwe (płacąc jednym z surowców można automatycznie zyskać/stracić inny. Tak samo jest z kolejnością wykonywania akcji – dużo myślenia ;) i sporo opcji do kombowania. Polecam!
Galatolol
Gra nie jest zła, ale mnie nie zachwyciła - pewnie dlatego, że od Uwe oczekuję poważnych mózgożerów, a tutaj, mimo że budynków czy rodzajów surowców jest mnóstwo, mamy do czynienia z pozycją dość lekką i krótką. Szklany Szlak nie trafił w mój gust, ponadto specyficzna mechanika jest w pełni wykorzystana dopiero od trzech graczy.
Damian
Na grę miałem chrapkę, bo zwiększa troszkę interakcję między graczami. Czuć podobieństwo do Agricoli, ale też wprowadza sporo ciekawych mechanizmów i rozwiązań. Gra typu pokochaj albo rzuć, czas gry też jest krótszy, gra raczej dla początkujących eurowiczów, którzy lubią takie klimaty (aczkolwiek nie jest najprostsza).
Michał Solan
Jak zwykle Uwe w formie. Doskonałe odejście od uwielbianej przez autora tematyki rolnictwa. Dużo myślenia, kombinowania, kombosowania punktowego. Ciekawym rozwiązaniem są kieraty produkcyjne. Wykonanie świetne. Gra warta polecenia.
Maksymilian Piech
4/5 OCENA. Szklany Szlak - to gra szybka oraz polegająca na wyczuciu przeciwnika. Co do mechanizmu "zegarków" w grze: sam mechanizm choć świetny, to potrafi zirytować nie jednego gracza. No i na dodatek miejscami jest po prostu za dużo liczenia. Ja do gry nie powrócę raczej , ale kto nie spróbuje choć raz w nią zagrać nie doświadczy tego fajnego mechanizmu "zegarków".
Mateusz Zeifert
Inna gra Rosenberga. Krótka, pozbawiona elementu worker-placement. Dalej mamy planszetkę gracza, na której sadzimy, wycinamy, stawiamy budynki, które dają nam różne możliwości i punkty. Ale zamiast normalnych zasobów mamy oryginalne koła, na których zwiększamy lub zmniejszamy ich ilość, jednocześnie uruchamiając produkcję szczególnie wartościowych dóbr przetworzonych. A wszystko to robimy za pomocą kart: każdy gracz wybiera 5 z 15 kart akcji na daną rundę. Wymaga to starannego planowania - bo w trakcie rundy nie można już cofnąć swojego wyboru i jesteśmy ograniczeni do tych pięciu wybranych kart. Po drugie wymaga to wyczucia intencji pozostałych graczy, bo premiowane jest zagrywanie tego, co pozostali (albo odwrotnie - zależy od liczby graczy). Ogólnie gra jest dość wymagająca: rund jest niewiele, ale każdy ruch musi być starannie przemyślany. Potrafi być nieco frustrująca - nietrudno popsuć sobie całą rundę wzięciem niewłaściwej karty. To, co ją dodatkowo cechuje, to spora doza losowości zawarta w losowo wychodzących budynkach. Nigdy nie wiemy, na co trafimy w danej rozgrywce. Zapewnia to jednak znakomitą regrywalność. Podsumowując - polecam, choć gra jest specyficzna. Ciężka i krótka zarazem.
Oleksandr Parubets
Gra po raz pierwszy naprawdę ekscytujące w niej było i interakcji na poziomie zgadywania kart, i zachęcanie tych, którzy łapał rywali, i ogromna ilość unikalnych budynków (za partię wychodziła tylko niewielka część), i skomplikowane liczniki zasobów, które automatycznie "zjadały" część dobra, jak tylko go brakowało na cegły lub szkło. Ale czegoś w niej brakowało. Budynki nie są już aktualne – ten, który szedł pierwszy, od razu zabierał najsmaczniejsze, a reszta pozostała leżeć martwym ciężarem. Wszystkie te manipulacje z dziesiątkami zasobów z czasem zaczęto wydawać się jakimiś puste i bezsensowne, a postacie są zbyt podobne. Kombinacje z płytek były wiotkie i nieciekawe. W skrócie, jeden żeton z kart ról okazało się za mało. Podsumowanie: opuściła kolekcję.
Wojciech Wiśniewski
Zdecydowanie lepsze wykorzystanie kieratu niż w Ora et Labora, ale nadal to jest uparty Rosenberg - za dużo wszystkiego, uciążliwa i ciągnąca się rozgrywka, a nie oferuje czegoś nadzwyczajnego.